piątek, 6 listopada 2009

Wyjazd na zawsze

Wiele z Was opuszcza swoje domy. Jedni zakładają własne domy, drudzy przestają mieszkać z rodzicami a jeszcze inni wyjeżdżają na studia. Pisząc o domu mam na myśli własną rodzinę. Ja należę do tej trzeciej grupy. Nie wiem jak wyglądały Wasze wyjazdy z domu, ale ja opiszę mój. Już w wakacje wiedziałem, że nie będę mieszkał w czasie studiów z moją rodziną. Na początku nie bałem się wyjazdu. Nie stanowił on dla mnie problemu, ponieważ już wcześniej wiele razy (jeżeli nie setki) wyjeżdżałem, nawet na długi czas. Jednak przy pakowaniu moich rzeczy na wyjazd nie czułem się już tak pewnie jak wcześniej. Czułem że stało się coś nieodwracalnego. Wyjechałem z mojego domu, i już nigdy nie będę się tam czuł jak wcześniej. Moje stałe miejsce zamieszkania jak i moja rodzina już nigdy nie będą tak blisko. Zacząłem samodzielne życie. Prawdziwe dojrzałe życie. Gdzie prawie wszystko jest w moich rekach. Jeżeli ktoś myśli że po skończeniu 18 lat jest już dojrzały to jest w błędzie. Nic tak nie czyni człowieka dojrzałym jak samodzielność, jak moment wyjścia z rodzinnego domu gdy traci się swoje poczucie bezpieczeństwa. Z drugiej strony czułem, że zaczyna się coś nowego, coś w rodzaju przygody, wyzwania. Powodem takiego tytułu jest to że wyjechałem z mojego rodzinnego domu na zawsze. Co prawda jeszcze tysiąc razy tam wrócę, ale to już nie będzie to samo co wcześniej. Zaczynam własne życie. Na własny rachunek, nie powiem inaczej na własne sumienie. I wierzę że mój rachunek będzie zawsze dodatni a sumienie czyste.